Jak miksować karty w albumie - co ze sobą łączyć?

Heja, tu Mira!
 
Zostałam ostatnio poproszona przez osobę początkującą w tematach albumów, aby wytłumaczyć w jaki sposób można ze sobą łączyć karty w albumie. I od słowa do słowa wyszło na to, że może warto byłoby tę wiedzę podać dalej - dla szerszego grona odbiorców - osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z albumami kieszonkowymi i nie bardzo wiedzą jak się za to zabrać. Dla mnie to temat bardzo oczywisty, ale dla niektórych z Was zapewne taki nie jest, tak więc proszę oto - dziś będzie właśnie o tym!
W jaki sposób dobierać do albumu karty?

Potrzebny jest konkretny przykład, więc wezmę pod lupę najnowszą kolekcję kart #Stardust (nie mogłoby być inaczej) i to z niej powybieram dla Was pasujące do siebie zestawy, które bez wahania umieściłabym na jednej rozkładówce w albumie. Zapraszam!

Jako punkt wyjścia - zawsze ale to zawsze zaczynam od spojrzenia na zdjęcia. To ich kolorystyka wyznacza w moim albumie kolory wszystkich dodatków. Jeśli na zdjęciach dominuje zieleń, to nie kombinuję z różowymi dodatkami, tylko dobieram te, które z zielenią idą w parze, na przykład żółcie i niebieskości. Jeśli na zdjęciach macie wycieczkę do Wielkiego Kanionu, to dodatki warto wybrać tak samo wypalone jak brązy, pomarańcze i żółcie skał, które tam oglądaliście. Jeśli zdjęcia są z podróży do Amazonii proponuję dopasować się do zieleni tego terenu, wszędobylskiego lasu tropikalnego i rosnących w nim roślin.

Ale uwaga! Sam kolor to jeszcze nie wszystko - zawsze staram się również dopasować karty pod kątem temperatury tego koloru. Jeśli na zdjęciu jest chłodny zielony, raczej nie włożę obok takiego zdjęcia karty, na której zieleń, czy żółć jest bardzo ciepła. I pewnie znajdą się osoby, którym takie zestawienie zupełnie nie przeszkadza, a wręcz lubią kontrasty. I dobrze. Świetnie! To przecież Wasz album! Ja natomiast pod tym względem w ogóle się nie zastanawiam. Jest to dla mnie najzupełniej w świecie naturalne i samo zazwyczaj jakoś mi tak wychodzi.

Ok. Patrzymy na zdjęcie. Wybieramy barwę dominującą, przyglądamy się raz jeszcze i znajdujemy inne kolory, które na zdjęciu się pojawiają. I to właśnie te kolory stanowią paletę dla kart i dodatków. Cała filozofia. Nic trudnego. Kwestia wyczucia. Bo o gustach się przecież nie dyskutuje.

Inna sprawa to charakter strony jaki chcemy uzyskać. Jeśli zdarzenie, które dokumentujemy jest radosne, pełne optymizmu - towarzyszące zdjęciom dodatki również powinny wyrażać tę radość. Użyjemy więc raczej ciepłych, jasnych barw. Czujecie to? Słońce! Wakacje...

Jeśli natomiast w albumie zamieszczamy zdjęcia z pogrzebu, nie będzie nam zapewne po drodze z żółtymi i różowymi dodatkami. Dokumentując ślub nie bez przyczyny trzymamy się białych kart, a w albumach dziecięcych, gdzie na zdjęciach znajdujemy całą ferię kolorów - takie też kolorowe dopasowujemy do nich karty. Bez ograniczeń. Bo przecież chodzi o zabawę, dzieciństwo, radochę!

Zobaczcie więc jak zgodnie z powyższymi zasadami dopasowałam karty i dodatki do naszych zdjęć spaceru z dziećmi po wrocławskim parku.

Na zdjęciach mamy wiosnę, ciepłą zieleń, granatowe ubrania, trochę kontrastów i beztroską zabawę w parku. Być może zieleń ze zdjęć nie wygląda na ciepłą, ale taka właśnie była. Dzień był ciepły, nasze nastawienie do życia cudowne, endorfiny buzowały we krwi po jeździe na rowerze - chciałam na tych stronach oddać tę pozytywną aurę, stąd karty o ciepłych barwach, optymistyczna mieszanka chlapów, ciapów i maziaków. Nasze granatowe, kontrastujące z otoczeniem ubrania sprawiły, że nie bałam się dodać na stronę kart z mocnymi czarnymi akcentami.

Uważne oko może spostrzec, że do zieleni dodałam karty z różowymi akcentami. A wyżej pisałam, że tak się nie robi. A kuku! Nie - nie przeczę samej sobie. Pokazuję Wam w bardzo subtelny sposób, że zasady są po to, żeby je łamać. I nawet jeśli wydaje nam się, że zieleń z różowym nie powinny mieć za wiele wspólnego, to decyzja nadal pozostaje po Waszej stronie! Nie dajmy się zwariować dobra? Tworzenie albumów to zabawa, nie spinamy pośladków. Takie rzeczy na cross-ficie, a nie w scrapbookingu (chociaż co ja tam wiem - nigdy nie byłam na zajęciach cross-fitu :D)

Inny przykład - strona ze zdjęciami z tego samego dnia w parku. Plac zabaw, Zachodzące słońce. Ciepło. Zabawa. I takie też karty i dodatki - optymistyczne, ciepłe, słoneczne. Strona totalnie dziewczęca, a zatem bez ograniczeń mógłby się na niej rozpanoszyć kolor różowy. Zgodzicie się ze mną?

To co? Pomogłam, czy namieszałam Wam w głowach?
Na deser pozostawiam Was z kilkoma zestawieniami kart z kolekcji Stardust, które sama chętnie bym na swoich rozkładówkach zmiksowała!


Życzę cudownej zabawy z albumami! Eksperymentujcie!! Ten album jest Wasz!

Buziole,
Mira


Chciałabyś, aby Twoje albumowanie szło gładko i bez przeszkód, a Twoja relacja z albumami kieszonkowymi nie miała już dłużej statusu “it’s complicated”?

Mamy dla Ciebie rozwiązanie! A właściwie to szereg rozwiązań… Zebraliśmy listę najczęściej spotykanych problemów albumowych, które zgłaszali nasi Klienci i znaleźliśmy na nie proste rozwiązania!

Zapisz się do naszego newslettera, dzięki czemu przez najblisze dwa miesiące raz w tygodniu otrzymasz od nas wiadomość zawierającą wskazówki jak poradzić sobie z najczęściej pojawiającymi się problemami.

DOŁĄCZ DO NEWSLETTERA!