Mały album na ważne wspomnienia.
Długo myślałam co przygotować na mój kolejny blogowy post i ostatnią inspirację dla Family Portraits. Choć moja przygoda z FP nie trwała zbyt długo to było naprawdę fajnie, na pewno o niej nie zapomnę i podejrzewam, że jeszcze nie jeden album zrobię.
No właśnie, album.
Początkowo chciałam dorobić kolejny miesiąc w albumie, który pokazywałam Wam na samym początku - o w tym. Ale miałam jeszcze jeden. Maleńki, cudownie błękitny album insta. Bardzo chciałam go jakoś wykorzystać. Przyznam, że pomysłów mi nie brakowało. Jak zawsze zresztą ;-)
Ale suma sumarum, przeglądając zdjęcia w komputerze, zdecydowałam się na zrobienie albumu z moim młodszym synkiem, Mikołajem. ( oczywiście Marcelek był troszkę zazdrosny, więc i dla niego będę musiała szybciutko coś zmajstrować ).
A wracając do dzisiejszego maluszka. On tylko pozornie jest taki mały. I pomimo, że zrobiłam tylko kilka stron, już wiem, że zmieści się tam naprawdę sporo.
Pierwsze strony w tym albumie upamiętniają naprawdę wesołe chwile, kiedy to Miki dorwał się do pewnej książeczki. Oczywiście mama poleciał szybko po aparat i pamiątka gotowa:
Ale słodziak, co?
 
Kolor pomarańczowy jest tu oczywiście celowy - bo pamiętacie o lipcowej zabawie Family Portraits?
Natomiast okładka jest bardzo delikatnie ozdobiona i przyznaję, inspirowałam się tu okładką albumu naszej Agnieszki - moja jest tylko mocno skromna. Ale to w sumie jak te dzisiejsze strony. No cóż, przecież wiecie, że uwielbiam c&s :-)
Powiem Wam, że pomimo tak niedużego rozmiaru, jestem zachwycona tym albumem. Jest taki uroczy. No i jednak łatwiej jest przygotować strony kiedy w koszulce masz tylko jedno "okienko" ;-) Wkładam albo zdjęcie albo kartę. Łatwo i przyjemnie :-)
Wy też lubicie te małe albumy? A może jednak wolicie większe? Napiszcie nam, który format jest Waszym ulubionym i dlaczego.
A ja tymczasem żegnam się już z Wami.
Pozdrawiam Was ciepło,
Gosia.